Skocz do zawartości
Borówa

uzależnienie od marihuany agresja

Rekomendowane odpowiedzi

Agresje może powodować frustracja wywołana nałogiem. Przestaje nam sie to podobać i zaczynamy się wkurwiać na siebie więc na innych później też. Agresja po odstawieniu jeśli palimy codziennie może być spowodowana z faktu nieumiejętności funkcjonowania na trzeźwo.

Czyli to głównie nałóg powoduje agresje.

 

Do takiego nałogu można zaliczyć cukier,kawe, masturbacje nawet od sportu można być uzależnionym

I można nawet dojść do absurdu że sport powoduje agresje bo podwyższa testosteron.

 

Edytowane przez Growerseed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 26/02/2021 o 12:07, xerd napisał:

Mam 38 lat. Pierwszy raz zapaliłem mając 15 lat, a w wieku 25 lat paliłem niemal codziennie. W towarzystwie zawsze uchodziłem za osobę spokojną, ale coś się zmieniło. Zdarzało mi się przejść, nawet będąc zjaranym, do wybuchu agresji (słownej, jeżeli to się eskaluje to do rękoczynów), gdzie nigdy nie byłem skłonny do walki, tylko jej unikałem tak samo jak ludzi, którzy byli skłonni i lubili takie zachowania. Od kilkunastu dni nie palę i szczerze powiem, że w tym stanie niezjarania jest mi o wiele łatwiej wybuchnąć w spornej sytuacji. Dlatego nie wierzcie w mity, że marihuana uspokaja (z początku albo paląc rekreacyjnie owszem, ale po kilkunastu latach oliwienia czerepu jaraniem już nie), bo patologia lata zjarania i nie ma absolutnie żadnego problemu, żeby pod wpływem zachowywać się agresywnie i robić awantury. Gdyby jaranie tak łagodziło obyczaje to gangi w Meksyku by się bratały z tymi z USA 🙂

Zgadzam się w 100proc, identyczna sytuacja spotkala mojego bylego juz mezczyzne, wlasnie przez to sie rozstalismy, nie dalam dluzej rady znosic jego atakow i ponizania  gdy nie palil, jego histerii, spiskowych teorii na moj temat, zaniedbania wszelkich waznych spraw, zostawienia mnie samej ze wszystkim. Ze wspanialego czlowieka stal sie tyranem potrafiacym slownie uderzyc w najczulsze miejsca. Zaluje, bo to byla milosc mojego zycia, ale zaczelam sie go bac. Nie wspomne o klamstwach i manipulacjach aby mogl sobie spalic sztuke. Tez palil wiele lat, opowiadal te brednie jakie zielsko jest och i ach a teraz jest wrakiem czlowieka z dlugami i niepozalatwianymi sprawami. Naprawde szkoda. Takze rozumiem Cie doskonale. Pozdrawiam i mam nadzieje, ze sie trzymasz.

W dniu 12/12/2021 o 22:26, Marsjanka napisał:

Szkoda ,że jednostki się do tego przyznają a większość broni uzależnienia i używek wręcz atakuje (co potwierdza agresję u uzależnionych )Bo jeśli ktoś pisze ,że "gówno brałeś a nie trawę",tzn że sam jara non stop i nie podoba mu się prawda .A prawda jest taka ,że dopuki sobie nie uświadomisz uzależnienia i tego jak to wpływa na twoją głowę (jak to zrobił przedmówca ,szacun i liczę że odnajdziesz balans i prawdziwe zadowolenie z życia )...więc jeśli nie uświadomisz sobie uzależniony człowieku,to zniszczysz wszystko ....swoje życie i kochanych osób ! Ja to pisze z perspektywy osoby ,która żyła w takim związku z uzależnionym od marihuany, alkoholu i......hazardu.....tak hazardu....uzależnienia się lubią  ...powiem tak .Kortyzol na maksa w górze ,żyjąc z kimś takim,w pewnym.momencie miałam wrażenie że sama jestem psychicznie uzależniona  od poniewierania mną ,oskarżania mnie za własne niedociągnięcia ....i ja z wesołej ,optymistycznej dziewczyny,pełnej pasji i chęci spotykania się z ludźmi ,zamknęłam się z jednym uzależnionym człowiekiem i stałam się wrakiem ...w tej chwili sama odbudowuje siebie .Jednak chyba już nikomu nie zaufam .Tak na prawdę w życiu nie spodziewałam się ,że coś takiego mnie nie spotka .A jednak ......jest nicość na razie kompletna nicość .....przez jednego człowieka ....kompletne wypalenie .....tak,że obrońcy tego gówna ,zamknijcie japy i weźcie się za wasze denne życie ,o czym z wami można porozmawiać ???? Jak napisał przedmówca ....

Przeszlam przez to samo, co Ty. Ponizenia, obwinianie, przesmiewcze komentarze, podejrzenia i insynuacje tylko po to, aby sprowokowac mnie do placzu i krzyku z bezradnosci aby z czystym sumieniem mogl zasiasc do jointa i powiedziec, ze to moja wina, ze pali. Tez buduje siebie na nowo. Choc jest trudno, bo z czerpiacej garsciami zycie dziewczyny stalam sie zalekniona zakompleksiona szara mysza z wielkim poczuciem winy. Dobrze, ze to juz koniec. Pozdrawiam Cie serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

@Paulutek.  Problem zwykle kryje się w człowieku, a nie w samej używce, nieważne czy to marihuana czy alkohol, bo wszystko da się przyjmować z głową i czerpać z tego korzyści, a nie straty, oczywiście nie mówię o syntetycznych narkotykach, ale o substancjach naturalnego pochodzenia , jakie są spożywane z rozsądkiem, rozumiejąc ich działanie i nie przekraczając rozsądnych dawek, wtedy jest się w stanie z tego wynieść coś dobrego, jak dawka jest odpowiednia i jedynie relaksuje , pokrzepia, odpręża , jak jednak ktoś wpada w nałóg i winduje dawki, pali, pije, jakby jutro miało nie być to musi mieć to zły finał.

Edytowane przez Zielone krainy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, tak się nie robi, bo pod słupem może dobry chłopak leży tylko przesadził z używkami, a taki chuj bezmyślny krzywdę mu robi. Tffu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...