-
Liczba zawartości
73 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez mjrTOMMY
-
mszyce mszycami, ale miałem ostatnio problem z większym szkodnikiem. mianowicie stado saren. przyłażą o świcie i klapa. ogrodzenia ani drutu k. nie założę, więc czytam o różnych sposobach, ale jakoś mnie nie przekonały (szczególnie włosy i Smierdzące skarpety) . więc wymyśliłem i wypróbowałem, i działa. dezodorant jakiś tani i mocny+ lakier do włosów jw i tym całego spota i okoliczne chaszcze potraktowałem (bez roślinek). lakier miał być deszczoodporny. do tego jeszcze nieco nafty czy terpentyny na około na chaszcze i problem całkiem rozwiązany. trzeba powtarzać po deszczu(to znaczy ja powtarzałem, ale zapaszek się trzymał długo). można też podobno jakiś pachnący cocolino, płyn do płukania rozpylić, ale spraye były dla mnie wygodniejsze. myślałem też o dużym wypchanym niedżwiedziu odstraszającym (albo plastikowym), ale... może ktoś z państwa miał podobny problem i znalazł jakieś proste rozwiązanie? jakąś lawendę posiać czy coś? swoją drogą to dziwne, że sarny nie lubią intensywnych smaków i zapachów, mięty, szałwii, lawendy itp. , a zżerają mocno przecież pachnącą gandkę? przecież surowa nie kopie!
-
coś dziwnego wyrosło mi przy łodydze co to?
mjrTOMMY odpowiedział Chris → na temat → Choroby, Szkodniki, Niedobory
jajeczka to są na pewno. trzeba dokładnie całą roslinę oglądnąć i takie coś wywalić. -
przędziorki miewałem dawno na bonsai. babcia mi poradziła oprysk z zaparzonego tytoniu. taka herbatka z papierosów. działało dobrze i roślinom nie szkodzi. no może przed samymi zbiorami bym nie stosował, ale na vegu jak najbardziej.
-
miesiąc vegu w domu, przed outem, to chyba za dużo, ale nie wiem, bo wcześniej robię matki, a później klony. jak masz dłuższy veg, to ważne, żeby nie świecić rośliny w domu za długo, bo potem, po wystawieniu na out mogą zacząć kwitnąć (bo nagle mają krócej światło) , albo co gorsza hermieć. poza tym w połnosezonówkach wiele to nie przyspieszy, a zanoszenie większych roślin na spota to dodatkowy problem. w sumie, to dłuższe trzymanie roślinki w domu mija się z celem, no chyba, że jest jakaś anomalia typu śnieżyca, czy coś. najlepiej ok końca kwietnia / początku maja kiełkować i za dwa /3 tyg sadzić. nie będę się wymądrzał z tą długością świecenia (jakoś na oko mi wchodzi), ale gdzieś na forum czytałem o fotoperiodzie przed outem w połowie maja. jakieś wykresy i tabele całe. klony mi tym bardziej mogą zakwitnąć, więc przestrzegam... oczywiście ludzie sadzą dwudniowe roślinki, albo kiełkują na spocie bez problemów, przy dobrej pogodzie (nie wcześniej niż połowa maja), ale jak chcesz podrośnięte, to 2 tyg są spoko.
-
problem raczej nie w listku, tylko w kiełku. kiełek- czyli korzonek , jak jest odrobinę większy, wypuszcza takie mikro włoski, bardzo delikatne , których nie należy nawet dotykać. więc wsadzając do ziemi, najpewniej się je uszkadza. jak ja tak miałem, to śmiertelność wnosiła jakieś 30% , ale zawsze za dużo kiełkuję. chyba lepiej takiego malucha położyć na ziemi , mocno podlać, zakryć i poczekać aż korzonek sam wrośnie w glebę. ale właściwie, to się sam sobie dziwię, przecież są kostki za psie pieniądze, a i w glebie przecież można bez jakichś emocji.
-
kolega uprawia i sobie chwali. nie wiem za wiele, bo to trochę paranoik jest, ale podobno można tego używać kilka razy (on drugi raz w tym samym, po płukaniu). poza tym ja się na hydroponice zupełnie nie znam , tyle co przeczytałem i usłyszałem, ale z opisu wygląda obiecująco.
-
nasionka herm mają tendencję do hermienia, ale to nie jest gwarancja. jeżeli roślina zwariowała tylko przez stres związany ze światłem , to chyba dobrze kombinujesz, że będzie fminizowane tosamo. tylko że to automaty, są mniej wrażliwe na światło, więc może roślinka jest jednak jakoś genetycznie hermiąca. trza sprawdzić w jak najlepszych warunkach i być dobrej myśli. główną przyczyną hermienia jest agresywna propaganda siana przez towarzystwa LGBTQ. prawdopodobnie do ziemi ideologii dosypują. za moich czasów żadnego hremienia i innych świństw nie było!☺️
-
u mnie naprawdę trudno o dobrego spota. mam wrażenie, że miałem więcej szczęścia niż rozumu, ze cos z tego wychodziło. chodzi mi o bezpieczeństwo. chociaż bywało różnie. raz w połowie wakacji na mój spot wjechały buldożery i zaczęli równać teren. poza tym uprawiam sezonówki , głównie z klonów, więc jeden rok = jedne zbiory. a box , to spokój i wygoda. ale trochę mało miejsca i dużo większe wydatki. więc cały rok box plus parę małych , nie za bezpiecznych spotów (bez napalania się). poza tym w boxsie w marcu, kwietniu uprawiam matki klonów na outa. gdybym musiał wybierać, to zostałbym przy boxie. dobry tytuł : "MATKA KLONÓW"?
-
tego się używa na zwierzęta. człowiek łatwo zauważy. tracisz roślinę i kamerę. poza tym jak to wysyła gdzieś foty, to chyba pały mogą namierzyć gdzie(telefon, ip itp.). mają też diody do nocnego, a czasem nawet flasch, który trzeba wyłączyć. no i to drogie jest. bardziej się zastanawiałem nad jakąś starą komórką z powerbankiem gdzieś na drzewie zamieszczoną, żeby sprawdzić czy coś się koło spotu kręci. albo takie mautkie, tandetne i tanie kamerki "szpiegowskie" nagrwające na kartę sd. no i oczywiście ukryty monitoring na nieswoim terenie też jest nielegalny.
-
oczy wiście. przywoziłem sadzonkę i wkopywałem do nieco wzbogaconego podłoża. ale ziemię na spocie miałem bardzo dobrą samą z siebie. nawet stamtąd ziemię do kwiatków pozyskiwano. trzeba zbadać ziemię i wszystko jasne. ważna jest konsystencja i ph głównie. ale jak masz samą glinę, piach, albo super kwaśny torf, to raczej nic z tego.
-
grzybiarze, brak światła. a jak znajdziesz jakąś polankę , to na pewno jest przeczes co parę dni. a do tego w lasach państw. jest duża szansa na leśniczego, drwali i tp. w ogóle jest taka zasadz, że jek znajdziesz miejscówkę będąc na np. grzybach, to jest spalona. " sięgaj tam, gdzie wzrok nie sięga" ?
-
zależy jakie bagno. myślałem, żeby założyć spota na terenach podmokłych, ale przypadkowo zgóóglowałem to miejsce i się okazało, że tam jacyś botanicy , ornitolodzy i entomolodzy kilka razy do roku zasuwają i badają co się da. tak że bagno bagnu nie równe. poza tym na bagnach bywa (nie zawsze) bardzo kwaśny torf, więc donice, albo wory.
-
kwitnące rośliny raczej nie. u z samolotów nikt nie wypatruje. ale jak ktoś widzi np z drona równo wykarczowany prostokąt (albo kółko) z rządkami roślin pośrodku chaszczy , to już inna sprawa. wypatruje się regularnych, nienaturalnych "formacji" roślinnych, a nie kwitnących roślinek. tak że dużo chaosu polecam i jakieś chwasty.
-
zależy o spota. w "mojej" okolicy, opętani grzybiarze od chyba 5AM zasuwają, tak że ok 8 jest pozamiatane z grzybów, a po południu już nikogo. zawsze też jest dobrze zapewnić sobie jakieś "alibi", plecak z karimatą , aparat profesjonalnie wyglądający, albo koszyk na grzyby żeby się podejrzenia nie rodziły. wiochy mają oczy. inna sprawa, że nie powinno się podlewać w południe, jak jest upał.(a tym bardziej jak leje ? ).
-
podobno mają tendencje do hermienia, ale nie zawsze. do tego są już chyba feminizowane, bo żeńska się sama do siebie zapyliła. ale jeżeli inny herm zapylił roślinką (inna odmiana) to już ruletka. ale i tak bym gdzies posadził. mam takie mniej bezpieczne spoty, ale z dobrą ziemią (ludzie tam po ziemię przyjeżdżali), więc mało roboty, darmowe pestki i w razie czegoś mniejsza strata.
-
no niestety, do pieszego transportu to nic lepszego od dużego, turystycznego plecaka nie wymyślono. ja zawsze "przebieram" się za turystę (jeszcze jakąś karimatę przyczepiam). jak ktoś przyuważy dziwnego kolesia z jakimiś bagażami, włóczącego się po chaszczach, to zaraz podejrzenia, że złodziej, narkoman , podpalacz, albo pedał, exhibicjonista , albo co gorsza "nie wiadomo kto"!. (wiochy mają oczy!). więc jakieś torby i worki odpadają. albo biorę aparat (im większy tym lepszy) i statyw i już wszyscy są spokojni, bo dopasowali fakty. był, też spot na który przyjeżdżałem rowerem z duuużymi sakwami, ale to była męczarnia. właściwie to canon lustrzanka ze statywem usprawiedliwia obecność na każdej miejscówce. a jak nad rzeczką, to jakaś wędka. pełnowymiarowej łopaty bym nie zabierał. mam taki mini szpadel, a trzonek owinąłem niebieską owijką rowerową , więc jak wystaje to nie widać, że to łopata. powodzenia w przyszłym sezonie.
-
pokrzywy są zajebiste. koło mnie dorastają do 2,5m . chyba sobie nasionek nazbieram na przyszły sezon. do tego jakieś szybko rosnące jeżyny czy coś takiego. przez to cholerstwo nawet sarny nie przelezą. rozsypać nasion wczesną wiosną i już. oczywiście z podobnych roślin jakie rosną w okolicy, żeby się nie wyróżniało i żeby urosło (bo nie będę jeszcze chwastów podlewał). @Seba691 ja jak widzę pośrodku niczego wydeptaną dróżkę, to przeważnie na końcu jest kupa (ludzka). w sumie też dobry pomysł żeby zamaskować dróżkę;).
-
sorki! czytam i czytam różne rzeczy i może to inny jakiś rok, ale czy roślinki się zmieniły biologicznie? przecież to jednak niby natura. coś komuś wchodziło ileś lat temu, to powinno i teraz. ale nie wiem , więc pytam. przecież po co kłamać?!. ktoś coś zrobił i mówi, że tak się zadziało. mi się to wydaje bez sensu, bo plant dostaje prawie dwa raz mniej energii ( światła) na działanie, więc... (?) Dzięki za odp. od razu czuję się mniej samotny przed tym komputerkiem.
-
Początkujący - zadaj pytanie o odmiany indoor
mjrTOMMY odpowiedział Tester → na temat → Zadaj pytanie
wybieram się jutro/pojutrze do stacjonarnego sklepiku z pestkami. chciałbym do średniego/małego boxa (40/60) jakąś (oczywiście najmocniejszą i najlepszą) pestkę do czegoś w rodzaju SCROG'a. dużo lst i toppingu. długi veg. co byście polecali, bo w sklepie, to jestem zielony! ziemia, doniczka docelowa jakieś 10-15 l. o co mam pytać tych przemondrzałków ze sklepu?! nie pytam o ziemię , tylko o nasionka. w średniej cenie. nie wysokie mają być, ale... dzięki z góry za każdą sensowną podpowiedź! -
dzięki za odp. a przy okazji : czy koś słyszał o przedłużaniu veg'a? jakimś treningu , żeby roślinka dłuuuugo była w vegu i przycinanie korzeni itp. jak w bonsai? a potem szalone kwiatki? słyszałem tylko o tym, ale może to się nie da, albo zwyczajnie nie opłaca.(?) sorry, ale podobno nie ma głupich pytań.
-
bardziej chodziło mi o zapytanie, czy jak dodam trochę więcej "veg'u", to otrzymam mocniejszą roślinkę, która lepiej zakwitnie, czy lepiej szybko "kwitnąć"? , a poza tym , to chciałem nie wysokie, więc może o to chodzi? a trzecia rzecz , to że mogę wkładać klona razem z kwitnącymi roślinkami. to by mi się akurat podobało. ale nie o to chyba chodzi? 12 /12?
-
ola! im więcej nas, tym więcej normalności! tzn nie wiem , czy pędzenie bimbru i hodowanie narkotyków jest normalnością, ale... czego się nie robi, żeby normalnie żyć.
-
jestem LEDowcem - więc niespecjalnie mnie boli zużycie prądu, ale ostatnio przeczytałem o świeceniu roślinek 12 na 12 cały czas.(?) od nasionka. podobno same wiedzą kiedy zacząć flow i robią wieeeelkie kwiatki. lepsze od automatów. słyszeliście o tym? - bo mi się wdawało, że jest przeciwnie. zawsze myślałem, że roślinka z długim veg , będzie mocniejsza i wytworzy lepsze kwiatki, a tu mówią , że jak od początku jest 12na12, to produkuje same kwiaty zamiast liści i łodyg. może to by było dobre do czegoś w stylu SOG ?
-
na jakimś forum, albo czymś podobnym (niestety włączyłem i teraz nie znajdę) podczas długich wywodów o fotoperiodzie itp , co chwilę o czymś takim wspominano, ale nie doszedłem o co biega. jeżeli nikt nie wie, to może to był jakiś wewnętrzny skrót w rozmowie (żeby się nie powtarzać), ale zaciekawił mnie jakiś inny trening, więc lepiej zapytać niż nie zapytać. w każdym razie dzięki za odp.
-
wie ktoś co to jest ten LM? bo w kilku czatach o tym ktoś mówił, ale jakoś zgooglować tego nie mogę, a interesuje mnie każdy trening.