Avocem
-
Liczba zawartości
7 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi dodane przez Avocem
-
-
11 godzin temu, Kibic napisał:@Avocem Ozon może utleniać żywice, co może zmniejszyć zawartość kannabinoidów i terpenów, a to bezpośrednio wpłynie na jakość plonu. Skoro już zauważyłeś mleczne trichomy, to ozonowanie może przyspieszyć ich degradację, co jest szczególnie ryzykowne na tym etapie.
Czytałem o tym, ale gdzieś wyczytałem również, że jeśli zrobi się to w małym stężeniu (które zabije tylko żywą materię), to może się udać. Pytanie czy już ktoś tak robił i może podzielić się swoim doświadczeniem?
Rozumiem, że na teraz odradzasz? A jest sens odciąć te najbardziej zainfekowane gałązki i później pilnować na bieżąco pozostałych?
-
Zostały mi jakieś 2 tygodnie do zbiorów i przypętał się przędziorek (spryskiwałem roztworem z czosnku - od razu mówię, że szkoda czasu - zanim dotarł Dobroczynek Kalifornijski. Zawiesiłem dwie saszetki, bo krzak spory, no i g...no. Albo zawartość saszetek jest martwa albo leniwa, bo coraz większy problem z przędziorkiem). Przypomniałem sobie, że mam ozonator i myślałem, że znalazłem rozwiązanie, ale problem w tym, że część trichomów jest już mleczna i nie wiem czy ryzykować z tym ozonatorem, czy liczyć na to, że krzak wytrwa do zbiorów...
Nie chcę stosować chemii.
Czy jest tutaj jakiś chemik lub ktoś z doświadczeniem w zakresie ozonowania konopii w okresie kwitnienia i zechciałby się wypowiedzieć?
-
A co myślicie o ozonowaniu takiej zaatakowanej roślinie już w okresie kwitnienia?
-
Nie mam zdjęcia akurat. Temat ogólnie zdiagnozowany i na bank mam przędziorka. Krzak ma jakieś 2 metry i mniej więcej 1/4 - 1/3 liści już jest mniej lub bardziej biała. Staram się ręcznie usuwać pajęczynki i to gówno z liści, ale to syzyfowa praca. Zostało mi już tylko ozonowanie jeśli mam zwalczyć tego przędziorka. Nawet biedronkę przytargałem do tej piwnicy, ale trafiła się chyba jakaś idiotka, bo najpierw 2 razy spadła na glebę z liścia (oczywiście na grzbiet), a teraz jej nigdzie nie widzę. Nie zdziwiłbym się gdyby się okazało, że to ona zeżarła Dobroczynka i zdechła z przejedzenia, a przędziorek został 😉
Tak wyglądał po eksmisji z balkonu 😉
-
W temacie zioła siedzę od kwietnia (na szczęście żyję w kraju, w którym właśnie od kwietnia uprawa konopii w ograniczonym zakresie właśnie od kwietnia jest legalna ;))
Mogę się pochwalić, że dwa automaty już degustuję i wyszło dużo lepiej, niż oczekiwałem. Znajomi potwierdzają 😉
Trzeci krzak był feminizowane i gdy temperatura spadła musiałem go zdjąć z balkonu, zaniosłem do piwnicy gdzie ma zapewnione oświetlenie 12/12, itd.
Zostały mi jakieś 2 tygodnie do zbiorów i przypętał się przędziorek (spryskiwałem roztworem z czosnku - od razu mówię, że szkoda czasu - zanim dotarł Dobroczynek Kalifornijski. Zawiesiłem dwie saszetki, bo krzak spory, no i g...no. Albo zawartość saszetek jest martwa albo leniwa, bo coraz większy problem z przędziorkiem). Przypomniałem sobie, że mam ozonator i myślałem, że znalazłem rozwiązanie, ale problem w tym, że część trichomów jest już mleczna i nie wiem czy ryzykować z tym ozonatorem, czy liczyć na to, że krzak wytrwa do zbiorów...
Nie chcę stosować chemii.
Czy jest tutaj jakiś chemik lub ktoś z doświadczeniem w zakresie ozonowania konopii w okresie kwitnienia i zechciałby się wypowiedzieć?
-
Chyba sam się nawdychał, skoro już nie napisał ;)
A szkoda, bo zostały mi jakieś 2 tygodnie do zbiorów i przypętał się przędziorek (spryskiwałem roztworem z czosnku - od razu mówię, że szkoda czasu - zanim dotarł Dobroczynek Kalifornijski. Zawiesiłem dwie saszetki, bo krzak spory, no i g...no. Albo zawartość saszetek jest martwa albo leniwa, bo coraz większy problem z przędziorkiem). Przypomniałem sobie, że mam ozonator i myślałem, że znalazłem rozwiązanie, ale problem w tym, że część trichomów jest już mleczna i nie wiem czy ryzykować z tym ozonatorem, czy liczyć na to, że krzak wytrwa do zbiorów...
Ozonowanie konopii w fazie kwitnienia - czy to dobry pomysł?
w Choroby, Szkodniki, Niedobory
Napisano
Tak właśnie zrobię.