Witam, czy może ktoś pomóc w diagnozie, nie jestem pewien czy to mączniak.
sytuacja wygląda następująco:
box 1.5 x 1.5 wentylacja była na poziomie 300m3/h, więc stwierdziłem, że zainstaluje coś mocniejszego żeby zminimalizować ryzyko pleśni na finiszu.
przy starym wyciągu wilgotność trzymała się dość wysoko bo w przedziale 60-70% zależnie od tego kiedy było podlewane.
5dni temu wyciąg został zmieniony na 700m3/h. Wilgotność spadła w okolice 50%. Niestety nie ma mnie na miejscu cały czas więc nie mogę reagować sam w danym momencie, mam kogoś kto dogląda roślinek pod moją nieobecność i dzisiaj dostałem niepokojące zdjęcia/film. Co jest dla mnie sporym zaskoczeniem, w momencie wyjazdu rośliny były w dobrej kondycji. Wrzucam pare fotek, prosiłbym o szybką podpowiedź co zrobić, nie wiem czy zbierać się do wyjazdu szybciej niż miałem to zaplanowane i wycinać już teraz czy może jest szansa na uratowanie sytuacji. Na dniach rośliny miały mieć rozpoczętego flusha, do planowanej ścinki około 2tygodni.
Jeden topek został zerwany żeby sprawdzić co dzieje się wewnątrz jego.
Łącznie jest 10 krzaków, jak na razie zjawisko zaobserwowane na trzech, w rożnej ilości.
