siemano, jestem nowy i stworzyłem to konto żeby wam opowiedzieć i spytać się czy to normalne. wiec tak od jakichś 3 miesięcy pale dzień w dzień i wszystko git tak jak zawsze a dzisiaj postanowiłem sobie zapalic moonrocka którego zmieszałem z stardawg. Zapaliłem bongo a po chwili tak mocno mi siadło ze zacząłem tracić kontakt z rzeczywistością wiec się położyłem, nie pamietam kiedy straciłem przytomność ale gdy się „obudziłem” byłem w jakiejś pętli i co chwile działo się to samo. przynajmniej ja tak myślałem. byłem z moja dziewczyna wtedy w moim pokoju i powtarzała mi cały czas coś szeptem, zaczęło mnie to przerażać. potem myślałem ze umarłem i dosłownie myślałem ze trafiłem do piekła czy coś. po jakimś czasie moja dziewczyna zaczęła sie martwić a ja krzyczałem bardzo głośno ponieważ chciałem sie wydostać z tej „pętli”. nie wiedziałem kim jestem dosłownie. myślałem ze moja dziewczyna chce zrobić mi krzywdę i ja zaatakowałem. na szczęście ocknąłem się w momencie ataku i nic poważnego sie nie stało. nie wiem co to było ale nie czułem nawet dotyku ani nic byłem w tym transie około 30 minut a mi sie wydawało ze trwa to godziny. I tu takie pytanie moje na koniec czy ktoś z was miał może podobnie do mnie?