Witam. Poprzedniej nocy zatrzymała mnie policja do kontroli. Policjanci sprawdzali zawartość mojej torebki, reszty samochodu i przeszukali chłopaka. Znaleziono jego susz i zabrano nas na komisariat. Zrobiono testy z moczu, który również mi wyszedł pozytywny. Zważywszy na to, iż byłam kierowcą zabrano mi prawo jazdy na czas oczekiwania na wyniki z krwi, na które również mnie zabrano. Nie wiem czego się spodziewać. W danej chwili byłam całkowicie trzeźwa, ponieważ tego dnia jeszcze nie paliłam. Powiem szczerze, że palę dość regularnie (4x w tygodniu) w okresie wakacyjnym nawet częściej, jednak w bardzo małych ilościach. Określę to w sposób taki, że biorę po 3-6 "buszków" dziennie z blanta od chłopaka, więc dodatkowo wymieszanego z tytoniem. Czy jest cień nadziei, że stężenie THC we krwii nie będzie na tyle duże aby zabrano mi prawo jazdy na dłużej?
